Kobieta jaka jest każdy widzi. Nie sposób jej zrozumieć, nadążyć za nią i jej humorami, co najlepiej wiemy my – faceci. Już tak jesteśmy stworzeni, że powiedzenie „kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa” będzie zawsze aktualne.
No ale cóż bez tych kobiet poczęliby biedni mężczyźni. Mimo narzekań, straconych nerwów wciąż kochamy te istoty, wiedząc, że baby są jakieś inne.
Przyjrzyjmy się milionom pytań zadawanym przez kobiety: dlaczego tak, a nie inaczej, a po co to, a tamto? Kiedy umrę kochanie? Płeć piękna potrafi zaskoczyć! Oczywiście na te wszystkie znaki zapytania naszych kochanych pań odpowiadać nie musimy, bo w większości zadawane pytania są pytaniami z serii tych retorycznych. No ale wysłuchać swoje trzeba.
No bo jak odpowiedzieć partnerce, która pyta: kiedy umrę kochanie? Swego czasu w internecie modna była aplikacja, która pozwalała poznać datę swojej śmierci. Najprościej więc by było odesłać swoja babę do tej wirtualnej wyroczni. Ale czy odpowiedź tam uzyskana usatysfakcjonowała by ją? Czy w związku z poznaniem daty śmierci nie powstałoby w jej głowie kolejnych milion bzdurnych pytań? Lepiej nie ryzykować i starać się ignorować takie zaczepki.
Jest jedno kobiece pytanie, kultowe już zresztą i spowite legendami, a mianowicie: a kochasz mnie? Każdy to zna, obojętnie jaki ma za sobą staż w związku. Kobieta po prostu musi o to zapytać. To pytanie jest jeszcze bardziej absurdalne od wyżej wymienionego – kiedy umrę kochanie? Pantoflarze, którzy czekają aż ich baba zapyta, czy ja kochają, rozwijają wtedy swój monolog. Oni nie odpowiedzą „nooo”, albo „przecież wiesz”, ale będą przy okazji setnego w tym tygodniu wyznania miłości porównywać jej oczy do błękitu nieba, będą niestosownie doszukiwać się w tych oczętach blasku gwiazd, czy w końcu swoja miłość porównają do egzotycznej kaskady, rozlewającej się po skałach w środku dżungli. Na miłość boską chłopy! Miejcie jaja! Czy one nie wie, że jeślibyście jej nie kochali lub z jakiegoś powodu od wczoraj przestali, to pierwszą rzeczą jaką byście zrobili, to odejście. Może facet potrafi być prostolinijny, momentami tępawy i niewiele bystrzejszy od spłukanej po porannym siku wody w klozecie, ale masochiści zdarzają się bardzo rzadko. Pamiętajcie więc drogie panie – tak kocham Was. Już samo to, że macie komu zadać to głupkowate pytanie powinno dać wam do myślenia.
No właśnie myślenie. Kobiety za dużo myślą. Myślą kiedy śpią, myślą kiedy się kochają ze swoim boyfriendem, myślą jadąc samochodem, myślą, myślą, myślą. Co za dużo to nie zdrowo moje panie. Dajcie sobie na wstrzymanie. Świat bez zbędnego myślenia jest piękniejszy, kolory bardziej wyraziste, emocje dają się okiełznać. Spróbujcie choć raz wyłączyć myślenie, tak jak faceci. Owszem kiedy trzeba, mężczyzna od myślenia potrafi nawet oblać się potem, ale na ogół się tym żmudnym zajęciem nie przemęcza. I dlatego męski świat jest taki wspaniały. Mniej na głowie, znaczy więcej szczęścia w życiu, a przecież w relacjach damsko – męskich o szczęście właśnie chodzi.