Opowieści dużych chłopców

Wszyscy byliśmy kiedyś mali. Nie ma się co oszukiwać, ani naszych dzieci, że na tym świecie pojawiliśmy się już jako dorośli i nigdy nie zaznaliśmy przyjemności dzieciństwa. Pewnie dla naszych dzieci to dziwne, że ich Rodzice również kiedyś byli dziećmi, ale jeżeli jest taka możliwość, to na pewno dziadkowie potwierdzą ten fakt. Rodzice byli kiedyś dziećmi, urodzili się, sikali w pieluchy, broili, chodzili po drzewach, bawili się do upadłego. Potem również nie słuchali swoich Rodziców, a obecnie dziadków i chodzili na wagary. Tak, tacy byli Rodzicie i takich opowieści mogą wysłuchać od swoich przodków. No bo przecież sami rodziciele nie opowiedzą swoim dzieciom takich historii, aby nie stanowić dla dzieci złego przykładu. Z kolei jednak ojciec swoim dzieciom, czy też nawet dziadek swoim wnukom może opowiedzieć inne historie, które na ogół rozpoczynają się od takich słów: Kiedy byłem małym chłopcem… . Tak, każdy z Was na pewno słyszał takie fascynujące opowieści rodzinne, które słucha się z prawdziwą przyjemnością. Kiedy byłem mały, kiedy miałem kilka lat co Wy, to nie było tylu komputerów, czy też smartfonów, ani innych tego typu urządzeń. Wtedy normalnie, od samego rana do prawie nocy biegało się po dworze i grało w najróżniejsze gry z kolegami. Do domu wracało się tylko na jakiś posiłek i to najczęściej jak mama zagroziła karą. Bo tak, to dzieciom czasem nawet niespecjalnie chciało się jeść pomimo tego, że przez cały dzień narażone były na intensywny wysiłek fizyczny. Dziewczynki skakały na skakance lub grały w gumę, a my chłopcy bardzo dużo graliśmy w piłkę nożną. Czasem jednak one porzucały skakankę, a my piłkę i szliśmy po prostu posiedzieć na trzepaku, czy też po prostu porozmawiać na placu zabaw. Rodzice nawet nie mieli nas nawet jak czasem namierzyć, ponieważ nikt z nas nie miał żadnego telefonu komórkowego, nawet takiego zwykłego na klawisze. Czasem wracaliśmy do domu o ustalonej porze, a czasem to jednak różnie bywało. Kiedy byłem mały, to ciągle w sumie, jak to u chłopaków bywa mieliśmy po odzierane kolana. I w sumie jak mama lub tata to zobaczyli to na ogół mówili, że „do wesela się zagoi”. Do końca nie zdawaliśmy może sobie za bardzo sprawy, o co dokładnie chodzi w tym przysłowiu, ale w sumie mieli rację, że jednak się rany zagoją. Dzisiaj to mamy ciągle, nawet najmniejsze zadrapania, najchętniej opatrywały na pogotowiu. A czy naprawdę trzeba zrobić z tego tak dużą awanturę? Chyba jednak nie. Co jeszcze Wam opowiem to fakt, że za małego wiedziałam co to znaczy słowo Dobranocka. Zawsze punktualnie o godzinie 19 Rodzicie włączali nam bajkę w telewizji publicznej i oglądaliśmy przez trzydzieści minut, bo potem były już wiadomości dla dorosłych. Powiem Wam szczerze, że jak byłem małym chłopcem, to było bardzo fajnie. Wszyscy jakoś nawzajem poświęcali sobie więcej czasu. Jakoś tak milej było. Teraz życie może i łatwiejsze jest, jednak ludzie poświęcają coraz mniej czasu, bo za dużo go poświęcają na najróżniejsze wynalazki technologiczne dostępne na wyciągnięcie ręki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here